Dallas Mavericks pokonali Orlando Magic, 112-98, w sobotnią noc w Dallas, aby awansować na 5-4 w sezonie. W obu drużynach zabrakło sporej części składu, czy to z powodu kontuzji w przypadku Magic, czy też protokołów COVID-19 w przypadku Mavericks. Trey Burke i Tim Hardaway Jr. urządzili sobie istną klinikę strzelecką, zdobywając odpowiednio 29 i 36 punktów. Nikola Vucevic poprowadził wszystkich graczy Magic z 30 punktami.
Mavericks i Magic rozpoczęli konkurs wymieniając się punktami, a kilka trójek Hardaway’a dało Mavericks prowadzenie 17-14. Trener Mavericks Rick Carlisle zdecydował się na wystawienie zupełnie nowego drugiego zespołu, który nie próżnował i na trzy minuty przed końcem prowadził 25-19. Luka Doncic wrócił do gry po krótkim odpoczynku i pomógł Mavericks zbudować przewagę 36-27.
Wszelkiego rodzaju przewinienia zaczęły się piętrzyć w drugiej części, włączając w to wykroczenia poza granice boiska, przewinienia i faule ofensywne, co pozwoliło Magic się rozkręcić. Burke, gorący w pierwszej kwarcie, pozostał perfekcyjny, powiększając przewagę Mavericks do 51-42. Magic w końcu trafili kilka trójek, by zakończyć kwartę tylko w dół 56-50.
Mavericks zaczęli trzecią kwartę bardzo niechlujnie i pozwolili Magic trafić dwie trójki, które zremisowały mecz po 59. Carlisle wyłączył Doncica i wprowadził Johnsona i Burke’a, a nowa energia pomogła Hardawayowi zdobyć 11 szybkich punktów, które dały Mavericks prowadzenie, 72-67. A last second, deep, fadeaway Luka three put the Mavericks up 85-75.
Burke continued to shoot the lights out in the fourth quarter, with soul-crushing threes that gave the Mavericks a game-high lead of 14 with seven minutes to go. Dwa rzuty wolne Willie Cauley-Steina dały Mavericks 11 punktów przewagi na trzy minuty przed końcem i jeszcze tylko jeden solidny rzut potrzebny do zamknięcia meczu. Luka był w stanie wyciągnąć jeszcze kilka fauli i zakończył swoje triple double z asystą do Hardawaya, a Mavericks wygrali 112-98.
Pewne przemyślenia:
Tonight był świetnym przykładem „Next Man Up”
Niepewne realia tegorocznego sezonu szybko stworzyły pierwszą blokadę dla Mavericks, z pozytywnym wynikiem COVID-19, który zmusił Josha Richardsona, Doriana Finney-Smitha i Jalena Brunsona do kwarantanny na co najmniej 10 dni.
To było pytanie „kiedy”, a nie „czy”, a w odpowiedzi biuro Mavericks podkreśliło znaczenie posiadania długiej ławki graczy, którzy mogliby się pojawić, gdy tylko ich koledzy z drużyny stracą czas. Carlisle, który często chwalony jest za to, że w każdej chwili może coś zmienić, nie bał się dać pierwszorundowemu pickowi Joshowi Greenowi 15 minut gry, a także Wesowi Iwundu, który zagrał 32 minuty. Na szczęście, kiedy Luka Doncic jest w grze, częściej niż nie jego koledzy z drużyny będą w stanie odnieść sukces, a oni to dzisiaj wykorzystali.
Obrona Mavericks zatrzymała kolejnego przeciwnika na mniej niż 100 punktach
Jednym z celów Luki na ten sezon było zrzucenie etykiety bycia non-factorem w obronie, a dzisiejszy mecz był krokiem w dobrym kierunku. Włożył sporo wysiłku w to, aby być sprawnym obrońcą i był w stanie odebrać piłkę podkoszowemu Magic przy co najmniej trzech różnych okazjach. Najbardziej imponującą z nich była sytuacja jeden na jeden w drugiej kwarcie, kiedy Luka śledził jadącego Jamesa Ennisa III, odebrał mu piłkę i odzyskał ją, by rozpocząć nowe ofensywne posiadanie.
Doncic nie był jedynym Maverickiem, który pokazał kilka imponujących przebłysków w defensywie. Iwundu, były gracz Magic, dostał dziś sporo czasu na grę z powodu COVID DNP dla Brunsona, Richardsona i Finney-Smitha. Zapewniał skuteczną presję na graczach Magic, a jednocześnie potrafił się skutecznie zmieniać, szczególnie w sytuacjach podkoszowych. Widać to było w sytuacji z późnego shot-clock’a, kiedy to Iwundu udzielił pomocy w obronie Cole’owi Anthony’emu, co zmusiło go do podania piłki do Terrence’a Rossa, na którym Iwundu natychmiast się odegrał, zmuszając Rossa do popełnienia 24 sekundowego przewinienia.
Trey Burke zagrał w Orlando jak w Orlando Bubble
Aparently all Burke needed to see the Disney logos on the Orlando Magic jerseys, because he was simply on fire. Był perfekcyjny z linii rzutów za trzy punkty, aż do niecelnego rzutu na koniec trzeciej kwarty, trafiając 7-for-8 za trzy. He displayed great agility that exploited the Magic close outs to the three point line, resulting in easy layups, too.
His final scoreline exemplifies his role as a „get-buckets” guy, as the only other statistical contributions he had were four assists. Jednak w pewnych sytuacjach ta rola jest nieoceniona, bo gdy Mavericks zaczęli trzecią kwartę na minusie, on wszedł i od razu zrobił wrażenie. Miał chorobę, która wykluczyła go z czwartkowego meczu z Nuggets, ale dziś nie pokazał żadnych oznak dolegliwości.
Krótki shout-out należy się Hardawayowi, który miał podobną noc strzelecką jak przeciwko Rockets, trafiając 8-of-13 rzutów za trzy. Ci dwaj Mavericks wyraźnie mieli gorącą rękę, ale byli też szeroko otwarci na wiele z nich, dzięki umiejętności Doncica do podawania z prawie każdej podwójnej drużyny Magic.
New Orleans Pelicans odwiedzają Mavericks w poniedziałek na mecz o 19:30 CST, który można oglądać w NBA TV lub League Pass.