Courier PublishingAbout UsAdvertiseContact UsMy AccountSubscribe

Alaska „bardzo potrzebuje zaangażowanych pastorów, aby służyć Chrystusowi”, powiedział Rob Scott, który nigdy nie mieszkał poza Karoliną Północną przed uczęszczaniem do Southern Baptist Theological Seminary w Kentucky.

Scott, który od 2009 roku przebywa w odległym zakątku Alaski jako pastor Dillingham Bible Fellowship, przeniósł się do tego stanu, ponieważ „jest to miejsce, które przedkłada funkcję nad formę, i to też jest dość dobry opis mnie. Jestem tutaj, ponieważ obecnie zbyt mało osób służy Chrystusowi na wiejskich terenach Alaski.”

Pomimo, że służba na Alasce przynosi „niezliczone korzyści”, nie należy lekceważyć wyzwań, jak powiedział Scott.

Jako pastor w buszu, został wezwany do pełnienia funkcji lekarza pogrzebowego i kopacza grobów. „Dopóki nie wykopiesz 6-stopowej dziury w zamarzniętej ziemi, nie zmierzyłeś się z przeciwnościami.”

Ale bycie dopasowanym do zadania duszpasterskiego, a następnie wykonanie go jest satysfakcjonujące, powiedział Scott. „Postępy przychodzą powoli, ale satysfakcjonujące jest to, że w ogóle je widać.”

Mark Goodman, pastor Rabbit Creek Church w Anchorage, dorastał w rejonie Dallas/Fort Worth i ukończył Uniwersytet Baylor – jednak Alaska jest jego polem misyjnym od 16 lat.

„Pastorowanie na Alasce wymaga otwartości na zmiany”, powiedział Goodman w rozmowie z Baptist Press, przyznając, że zimy są „długie, zimne i ciemne. Odległość od dolnej 48 części kraju jest dość duża, co wymaga kosztownych podróży w celu odwiedzenia rodziny i przyjaciół. Ludność jest bardzo przemieszczająca się, więc trzeba się spodziewać, że przyjaciele przeniosą się do innych stanów.”

Ale on „absolutnie kocha służbę na Alasce.”

„Wiele nagród jest wtedy, gdy mężczyźni, kobiety i dzieci decydują się naśladować Jezusa, zwłaszcza, że większość Alaskańczyków nie jest chrześcijanami i nie są nawróceni. Podczas gdy przemieszczająca się natura Alaski pozwala na krótsze pobyty dla nowo poznanych przyjaciół, prowadzi to również do możliwości regularnego spotykania nowych ludzi, oferując regularne możliwości służby”, powiedział Goodman.

„Mieszkańcy Alaski są przyjaźni. To jest satysfakcjonujące widzieć piękne Boże stworzenie: góry, oceany, łosie, niedźwiedzie brunatne i czarne, łososie, halibuty, owce Dall i wiele innych. Prawie całodzienne, słoneczne lata to nie lada gratka.”

Randy Covington, dyrektor wykonawczy Konwencji Baptystów Alaski, zgadza się, że Alaska wymaga ducha przygody w raju dla sportowców.

Gdy pastor Alaski Rob Scott i jego rodzina upolowali i zabili łosia, dostarczyło to około 400 funtów mięsa, aby zrównoważyć ich rachunek za artykuły spożywcze na obszarze wiejskim, gdzie dostawy są kosztowne. Jak mówi Scott, ten najsłabiej zaludniony stan w kraju „bardzo potrzebuje” zaangażowanych pastorów. (Zdjęcie dzięki uprzejmości Roba Scotta)

„Lata są krótkie, ale piękne, a godziny światła dziennego są długie, co sprzyja wychodzeniu na zewnątrz i cieszeniu się pięknem. Z drugiej strony, zimy są długie, dni są krótkie z małą ilością słońca, a niskie temperatury zmuszają ludzi do pozostania w domach przez większość czasu,” powiedział Covington, który dorastał na Alasce.

„Zazwyczaj mężczyźni dobrze dostosowują się do warunków, ale żony i dzieci znajdują to znacznie trudniejsze. W końcu wszyscy zaczynają odczuwać izolację i odległość od rodziny w dolnej 48.”

Pastorzy i ich rodziny, które pozostają „są motywowane przez zobowiązanie do powołania do służby Panu niezależnie od surowych i trudnych okoliczności,” Covington powiedział.

W ciągu roku, Covington otrzymuje do 30 CV od kandydatów na pastorów w południowych stanach, ale tylko dwa lub trzy kiedykolwiek zrobić to na Alasce, największy w kraju i najbardziej słabo zaludniony stan.

Kościoły na Alasce są „wątpliwe o powołanie pastora z Południa do służby na Alasce,” Covington powiedział. „Większość z nich widziała wielu pastorów, którzy przychodzili i odchodzili z bardzo krótkim stażem. Ich poszukiwania zazwyczaj rozpoczynają się w obrębie stanu, ale wykwalifikowani kandydaci w stanie są dość rzadkie.”

Goodman radzi potencjalnym pastorom, aby zainwestowali w dobry sprzęt do pracy na świeżym powietrzu i nauczyli się cieszyć zimowymi zajęciami, takimi jak narciarstwo zjazdowe, biegowe, wędkarstwo podlodowe, rakiety śnieżne, kolarstwo płaskie i obróbka śniegu.

Są sposoby radzenia sobie z długimi zimami, powiedział Goodman, który jest żonaty i ma troje dzieci. Zanim przeniósł się na Alaskę, przyjaciel doradził mu, aby dołączyć do siłowni.

„To były mądre słowa,” powiedział. „Każdy, kto przeprowadza się na Alaskę, musi pozostać aktywny fizycznie i zobowiązać się do zdrowego stylu życia. Te zobowiązania pomagają jednostkom radzić sobie z ciemnymi zimowymi dniami.”

Scott widzi wysoki poziom duchowej apatii wśród Alaskańczyków, a niewiele obszarów w Stanach Zjednoczonych ceni izolację społeczną tak bardzo jak Alaska. Trudności z dotarciem do ludzi są „najczęściej wymienianym wyzwaniem w moich rozmowach z pastorami w całym stanie”, powiedział.

W społecznościach buszu, takich jak ta, której służy Scott, koszty utrzymania są znaczące ze względu na koszty transportu każdego spożywanego towaru. Dillingham jest społecznością węzłową obsługiwaną przez barki od czerwca do września, „co jest szczęśliwe,” powiedział Scott. „W przeciwnym razie wszystkie przedmioty są dostarczane drogą lotniczą, a koszt wynosi około 1 dolara za funt do Dillingham z Anchorage.”

W 2009 roku Scott zapłacił 7,69 dolara za galon benzyny, ale dziś jest to 4,29 dolara, „i czuje się wolny w porównaniu”. Nierzadko rachunek za ogrzewanie w zimie wynosi 1000 dolarów miesięcznie.

Jeśli ktoś rozważa przeprowadzkę na wiejską Alaskę do pastora, to jest to prawie niezbędne, aby był otwarty na bycie rzemieślnikiem, powiedział Scott, zauważając, „Naprawa i utrzymanie normalnych przedmiotów spada głównie na właściciela. Po prostu nie ma możliwości wezwania hydraulika, elektryka, mechanika czy stolarza.”

Niektóre wiejskie części Alaski mogą być brutalne, powiedział Scott. Jego region cierpi z powodu napaści fizycznych i seksualnych, zażywania narkotyków, picia alkoholu i samobójstw, ale przemoc jest „w sumie popełniana wśród rodziny i przyjaciół”, więc on, jego żona i córka czują się bezpiecznie w swojej społeczności.

Covington powiedział, że konwencja stanowa ma trzy społeczności w południowo-wschodniej Alasce – miejsca takie jak Juneau, Petersburg i Sitka – z ustanowionymi kościołami, które poszukują pastora.

„Te miasta są odległe i nie znajdują się na głównym systemie dróg. Można do nich dotrzeć tylko łodzią lub samolotem” – powiedział Covington. Mogą sobie pozwolić jedynie na pastora, ale możliwości zatrudnienia są bardzo ograniczone, zwłaszcza jeśli kandydat nie posiada umiejętności rynkowych lub wykształcenia zawodowego.”

Alaskańczycy są otwarci na słuchanie świadectw Ewangelii, powiedział Covington, wspominając czas, kiedy przeglądał ofertę w rodzinnym sklepie z bronią.”

„Żona podeszła do mnie i rozpoznała mnie z lokalnego kościoła. Powiedziała, że chciałaby porozmawiać więcej na temat zaangażowania się w kościele. Później odwiedziłem ją w domu i podzieliłem się z nią Ewangelią, a ona modliła się, aby przyjąć Jezusa Chrystusa jako swojego Pana” – powiedział Covington. „Została ochrzczona i zaczęła regularnie uczęszczać do kościoła, kiedy jej mąż przyznał, że został chrześcijaninem w młodym wieku, ale nie chodził blisko Pana”. Miał reputację dzielenia się niesamowitymi opowieściami o polowaniach i połowach ryb z barwnym językiem dla klientów, którzy odwiedzali ich sklep” – powiedział Covington. „Od razu wiedział, że nie może już tego robić, ale zdał sobie sprawę z potrzeby dzielenia się swoją wiarą. Zaczął nawet wieszać wersety z Pisma Świętego w całym sklepie, nie przejmując się tym, że może zrazić do siebie tych wytrzymałych sportowców”.

„Zamiast ich zrażać, odkrył, że chcą wiedzieć, dlaczego tak drastycznie się zmienił. Stał się silnym świadkiem i w końcu zaczął służyć jako diakon w naszym kościele. Był mężczyzną, ale zyskał szacunek zarówno wierzących, jak i niewierzących. Z czasem jego syn i córka oraz ich małżonkowie stali się wyznawcami Chrystusa, a teraz ich wnuki angażują się w międzynarodowe misje.”

– Erin Roach jest pisarką w Nashville.

Dodaj komentarz