Czy można umrzeć z powodu kaca?

W ten weekend wielu z nas wyjdzie na miasto, wypije milion piw, zdecyduje się zamówić frytki ze stołu, zje wszystkie te frytki samodzielnie, zdecyduje, że chce się poczuć z klasą i przejdzie na czerwone wino, rozleje wino, poczuje się zakłopotany i kupi wszystkim kolejną rundę piw. Kilka godzin później obudzimy się i pomyślimy, proszę, dobry Boże, niech to będzie pot, a nie siki.

Gdy już upewnimy się, czy się posikaliśmy, czy nie, sięgniemy po telefon i wpiszemy w Google to samo odwieczne pytanie: Czy można umrzeć na kaca?

Reklama

Dr James Siox, dyrektor Toksykologii Klinicznej w Narodowym Instytucie Medycyny Integracyjnej, może odpowiedzieć na to pytanie. Toksykologia zajmuje się badaniem skutków, jakie toksyny środowiskowe i endogenne wywierają na organizm. W skrócie, jest on ekspertem w tym, co wszystkie trujące rzeczy, z którymi się stykamy, przez pomyłkę lub zmieszane z sokiem ananasowym, robią z nami.

Kiedy zadzwoniliśmy do niego i zapytaliśmy wprost, czy można umrzeć od kaca, natychmiast zapewnił nas: „Nie. Nie od kaca”. Wyjaśnił, że większość niebezpieczeństw związanych z piciem jest w nocy przed, a nie rano po. Ostrzegł jednak: „Możliwe jest wypicie tak dużej ilości alkoholu, że staje się on toksyczny dla organizmu”. Jeśli jednak uda ci się obudzić następnego dnia bez zatrucia alkoholowego, prawdopodobnie nic ci nie jest.

Innymi słowy, gdy odzyskasz przytomność, jesteś już w większości poza niebezpieczeństwem. Ale nie jesteś w 100 procentach poza lasem, objawy wywołane przez kaca mogą wywołać inne problemy. Alkohol sprawia, że dużo sikasz, bo działa na wazopresynę, hormon, który sprawia, że nie chce ci się sikać. Kiedy dużo sikasz, tracisz sól, potas, tracisz elektrolity i obciążasz serce i nerki. Jeśli zdarza Ci się również wymiotować, efekty te pojawiają się podwójnie. Wszystko to prowadzi do odwodnienia, które może cię zabić.

Ale wraz z całym tym fizycznym bólem, nie przeoczmy paraliżującego niepokoju, depresji i poczucia zagłady, które towarzyszy najgorszym kacom. Dr Siox wyjaśnia chirpily, że gorzałka ma sposób na zakłócanie szlaków komunikacyjnych w mózgu: „To zależy od osoby i różnych ścieżek neuronowych, ale jeśli masz predyspozycje do lęku lub depresji, kac może to wywołać.”

Reklama

Dzieje się tak głównie dlatego, że alkohol jest środkiem depresyjnym, a gdy jego uspokajające działanie zanika, organizm metabolizuje alkohol do aldehydu octowego.

Acetaldehyd jest zimnym jak kamień dupkiem. Po pierwsze, niszczy tiaminę w organizmie, której brak jest jednym z powodów, dla których czujesz się tak chory. Ale także zaburza poziom dopaminy w organizmie, czyli substancji chemicznej w mózgu, która sprawia, że kochasz te wszystkie niepełnosprawne psy, które śledzisz na Instagramie. Połączenie tych dwóch substancji powoduje, że czujesz się zestresowany i przygnębiony.

Again, to jest gówniane, ale nie śmiertelne. Ale podczas gdy pojedynczy kac nie może zrobić wiele poza tym, że zostawia cię odwodnionego i zdruzgotanego – nałożenie ich na siebie jest złym pomysłem. Spożywanie dużej ilości alkoholu przez długi okres czasu uszkadza serce, powodując jego nieregularność, wysokie ciśnienie krwi, a być może całkowitą niewydolność lub udar. W skrócie, zrób sobie przerwę między nocami upłynniającymi jelita.

Więc jeśli zdarzy ci się czytać to w uścisku napędzanego gorzałką koszmaru na jawie – dobra wiadomość jest taka, że nie umrzesz. Ale zła wiadomość jest taka, że nie umrzesz.

Śledź Wendy na Twitterze.

Lubisz ten artykuł? Polub VICE na Facebooku, aby otrzymywać więcej treści

Dodaj komentarz