Próbując stworzyć humorystyczny filmik na YouTube, obraziłam społeczność UCLA i całą kulturę azjatycką. Jest mi naprawdę przykro z powodu raniących słów, które wypowiedziałam i bólu, jaki sprawiłam każdemu, kto obejrzał ten filmik. Szczególnie w obliczu trwającej katastrofy w Japonii, zrobiłbym wszystko, aby cofnąć moje nieczułe słowa. Mógłbym pisać listy z przeprosinami cały dzień i noc, ale wiem, że nie wymazałyby one tego filmu z waszej pamięci, ani nie odwróciłyby mojego nieodpowiedniego działania.
Popełniłem błąd. Mój błąd doprowadził jednak do prześladowania mojej rodziny, opublikowania moich danych osobowych, gróźb śmierci i bycia wykluczonym z całej społeczności. W związku z tym, ze względów bezpieczeństwa osobistego, zdecydowałam się nie uczęszczać już na zajęcia na UCLA.
Alexandra Wallace
Podtrzymując moje osobiste stanowisko, że wideo Alexandry było niewłaściwe, muszę powiedzieć, że czuję się źle, że backlash, z którym się spotkała ze strony społeczności UCLA, społeczności azjatyckiej i świata, doprowadził do tego, że czuła się niebezpiecznie na kampusie UCLA. Robert Naples, zastępca kanclerza i dziekan ds. studenckich UCLA powiedział The Daily Bruin w zeszłym tygodniu, że „Jeśli otrzymała groźbę śmierci, uważam to za równie godne ubolewania jak jej oryginalny filmik na YouTube. Jeśli to jest reakcja studentów na kampusie, mamy dużo pracy do zrobienia.”
Alexandra Wallace nie jest jedyną YouTuberką, która była świadkiem gróźb śmierci w zeszłym tygodniu. YouTube troll Tamtampamela otrzymał groźby śmierci, jak również po tym, jak przesłała wideo siebie udając pobożnego zielonoświątkowego chrześcijanina, mówiąc, że była tak szczęśliwa, że Bóg odpowiedział na jej modlitwy, aby otworzyć oczy ateistów z trzęsieniem ziemi. Prawdziwe nazwisko Tamtampameli, adres i inne dane osobowe zostały również opublikowane w Internecie, tak jak Aleksandra mówi, że jej dane osobowe zostały opublikowane.
Muszę powiedzieć, że myślę, że to, co obie dziewczyny zrobiły było złe, ale czy naprawdę zasłużyły na groźby śmierci? I czy naprawdę zasłużyły na to, aby ich dane osobowe zostały upublicznione poprzez otwarte wezwania, aby ludzie poszli do ich domów i ukarali je za to, co przesłali na YouTube? To naprawdę przerażające rzeczy, jeśli o mnie chodzi. Co o tym sądzicie? Jak daleko jest za daleko, jeśli chodzi o „karanie” ludzi za to, co wrzucają na YouTube? I jak myślicie, jak długo jeszcze Alexandra Wallace będzie musiała płacić za swój filmik „Asians In The Library”?