I've Tried Basically Every Glossier Product-This Is What I Really Think

Jeśli istnieje jedna marka kosmetyczna, która sprawia, że serce millenialsów bije jak żadna inna, musi to być Glossier. Glossier to marka, która łączy w sobie obsesje na punkcie produktów, modnisie i redaktorki kosmetyczne. W 2014 roku Glossier stał się hitem Instagrama. (Pamiętaj z powrotem, kiedy hashtag piękno było krajobrazem HD brwi i konturu?) Dziś start-up piękno jest wyceniane na ponad 1 miliard dolarów (nieźle jak na firmę, która rozpoczęła się nieco ponad sześć lat temu), i mogę zagwarantować, że zauważysz co najmniej jeden produkt Glossier w torbie do makijażu każdej fajnej dziewczyny, którą znasz.

Najlepsze produkty Glossier: Mica Ricketts w showroomie Glossier w Nowym Jorku
FOTO:

@BROWNGIRLHANDS

Oczywiście, wiele z sukcesu marki jest w dół do założyciela Emily Weiss’s digital-first podejście zarówno do rozwoju produktu i marketingu marki. Weiss była w stanie wykorzystać społeczność internetową, którą stworzyła dzięki Into the Gloss i własnej stronie Glossier na Instagramie, aby zachęcić klientów do komunikacji i zebrać szczere opinie na temat wszystkiego, od opakowania po rodzaj produktu. W rzeczywistości, jeden z pierwszych kultowych produktów Glossier – Milky Jelly Cleanser (15 funtów) – jest wynikiem postu na Into the Gloss, w którym Weiss bezpośrednio zapytała czytelników, jaki byłby ich wymarzony produkt do mycia twarzy.

Ta wyjątkowa relacja między klientem a marką była poważnym zakłóceniem dla przemysłu kosmetycznego, jaki znamy, a konsumenci zaczynają teraz oczekiwać tego poziomu przejrzystości od marek na całym świecie. Nie da się jednak ukryć, że estetyka marki jest również integralną częścią jej atrakcyjności: Odżywiona skóra, bladoróżowe opakowania i darmowe naklejki przy każdym zamówieniu mają niezaprzeczalny urok.

Najlepsze produkty Glossier: Glossier London pop-up
FOTO:

@MICARICKETTS

Więc kiedy Glossier w końcu wystartował w Wielkiej Brytanii z powrotem w październiku 2017 roku, byłam gotowa i czekająca, aby zalogować się i wymeldować z koszykiem pełnym Boy Brow, Cloud Paint, Haloscope i wszystkich innych kultowych produktów, za którymi tęskniłam po drugiej stronie Atlantyku przez poprzednie trzy lata. Ale czy warto było czekać? Jednym słowem: absolutnie.

Całe trzy i pół roku później mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że w mojej kosmetyczce na stałe zagościła ogromna ilość produktów Glossier. Biorąc pod uwagę ilość produktów, które ze względu na moją pracę, co miesiąc pojawiają się i znikają z mojej rutyny, jest to naprawdę duża pochwała. Oczywiście, po wypróbowaniu w zasadzie każdego produktu tej marki, jest też kilka rzeczy, które po prostu nie sprawdziły się u mnie po drodze. Ale jeśli myślisz o zakupach Glossier i nie jesteś pewna, od czego zacząć, oto moje pełne zestawienie największych hitów tej marki i tego, co naprawdę myślę.

Naprzód, przewijaj dalej, aby dowiedzieć się więcej i kupić moich ulubieńców.

Pielęgnacja skóry

Glossier Milky Jelly Cleanser

To była dla mnie miłość od pierwszego mycia i ten kremowy, żelowy produkt oczyszczający. Dzięki jego delikatnej konsystencji – nie zgadniecie, że jest trochę mleczny i trochę galaretowaty – stosuję go najczęściej wieczorem jako pierwsze oczyszczanie. Stosowany na suchą skórę, świetnie radzi sobie z usuwaniem makijażu i zanieczyszczeń, a dzięki zrównoważonej formule pH nie pozostawia skóry ściągniętej. Jeśli szukasz podstawowego produktu oczyszczającego, który spełni swoje zadanie, to myślę, że jest to świetna i niedroga opcja. Następnie stosuję drugi produkt oczyszczający, aby zaspokoić potrzeby mojej cery w danym dniu. Szczerze mówiąc, jeśli zamierzasz kupić tylko jeden produkt do pielęgnacji skóry od Glossier, niech to będzie ten.

Glossier Milky Oil

Milky Oil jest określany przez markę jako ostateczne mleczko do demakijażu wodoodpornego. Pierwsza rzecz do odnotowania: Butelka jest mała. Tylko 100 ml produktu za 10 funtów, co może być czymś do rozważenia, jeśli używasz dedykowanego środka do demakijażu każdego dnia. Dla mnie jednak Milky Jelly Cleanser wykonuje solidną robotę przy usuwaniu mojego makijażu przez większość dni, więc sięgam po niego tylko wtedy, gdy mam cięższy makijaż oczu. Pomimo nazwy olejku, po dobrym wstrząśnięciu butelką zmienia się on w miękką ciecz, która z łatwością usuwa makijaż, nie pozostawiając za sobą tłustych śladów.

Łagodząca mgiełka do twarzy

Uwielbiam dobre mgiełki do twarzy. Nie zawsze jestem przekonana co do korzyści płynących z ich stosowania w pielęgnacji skóry, ale jest coś uroczego w spryskaniu się nią, aby obudzić skórę rano, odmłodzić w ciągu dnia i uspokoić zmysły wieczorem. Ten jest mieszanką słodko pachnącej wody różanej, nawilżającego aloesu i utrzymującej wilgoć gliceryny z pompką, która moim zdaniem dozuje idealną ilość mgiełki. Glossier twierdzi, że te maleńkie kropelki są o 33% mniejsze niż w przeciętnym sprayu i z pewnością dostarczają na skórę delikatną chmurkę o różanym zapachu. Nie mogę mówić o żadnych wielkich różnicach, które zauważyłam w mojej cerze dzięki jej stosowaniu, ale jest to zdecydowanie solidna opcja, jeśli szukasz czegoś delikatnego, co ukoi Twoją skórę przed nałożeniem kremu nawilżającego lub podnieść ją na duchu w ciągu dnia.

Glossier Solution

Ten chemiczny eksfoliator uruchomił się do wielu fanfar z powrotem w styczniu 2018 roku, a ja uderzyłem „dodaj do koszyka” po natychmiastowym zauroczeniu się wszystkimi magicznymi zdjęciami przed i po prawdziwej skórze. Niestety, moja skóra nie dogadała się z tym produktem. Mieszanka 10% alfa-hydroksykwasów, beta-hydroksykwasów i polihydroksykwasów, obiecuje usunąć martwe komórki skóry i odsłonić zdrową skórę pod spodem, zmniejszając zaczerwienienia, wielkość porów i przebarwienia, gdy idzie.

Moja skóra zwykle reaguje naprawdę dobrze na kwasy, więc nie jestem pewien, dlaczego źle zareagowała na ten produkt. Po kilku dniach stosowania zauważyłam pojawienie się wielu czerwonych wyprysków pod skórą. Wytrwałam, zmniejszając częstotliwość stosowania do trzech razy w tygodniu, ale po prawie miesiącu stosowania postanowiłam usunąć go z mojej rutyny pielęgnacyjnej ze względu na pojawiające się wysypki. Chociaż nie zadziałał w moim przypadku, w sieci można znaleźć mnóstwo pochlebnych recenzji i zdjęć od fanów tego produktu. To po prostu nie był mecz pielęgnacji skóry dla Solution i mnie.

Glossier Priming Moisturizer

Jeśli jestem całkowicie szczery, jestem na ogrodzeniu o tym produkcie. Plusy: Uwielbiam opakowanie (jest bajecznie wygodne w podróży), lekka konsystencja oznacza, że rzeczywiście działa jako podkład pod makijaż, i wykonuje solidną robotę rozmywając duże pory wokół mojego nosa. Wady: Chociaż można go rozbudowywać, nie uważam, aby był wystarczająco nawilżający jak na codzienny krem nawilżający, a moja skóra zdecydowanie nie jest sucha. Potencjalnie mogłabym używać go jako hybrydy podkładu nawilżającego na co dzień w miesiącach letnich, kiedy moja skóra ma tendencję do przetłuszczania się i potrzebuje mniej nawilżenia. Ale w normalny dzień, zastosowałabym mój zwykły krem nawilżający, a następnie nałożyłabym na niego warstwę podkładu, aby uzyskać korzyści związane z utrwalaniem makijażu.

Glossier Priming Moisturizer Rich

Tego kremu nawilżającego, z drugiej strony, nie mogę się nasycić. Po pierwsze, pachnie jak absolutne lawendowe marzenie. Po drugie, ma naprawdę kremową konsystencję – stąd jego nazwa – i jest pełen ceramidów i kwasów tłuszczowych, które naprawdę zatrzymują wilgoć. Jeśli tak jak ja masz skórę tłustą i mieszaną i masz wątpliwości co do bogatych formuł, to naprawdę polecam Ci wypróbowanie tego produktu. Dla mnie ten krem jest równie dobry jako krem na noc, jak i na dzień. Już niewielka ilość sprawia, że moja skóra wygląda gładko i promiennie. Zaufaj mi – kocham go tak bardzo, że był kremem nawilżającym, którego używałam do przygotowania skóry w dniu ślubu.

Glossier Balm Dotcom

Zerknij do którejkolwiek z moich torebek, a prawdopodobnie natkniesz się na tubkę Glossier Balm Dotcom. Dostępny w dziewięciu wcieleniach – w tym w oryginalnej wersji bezzapachowej oraz w wersji o zapachu mango – nie mogę się nim nasycić. Dzięki mieszance naturalnych emolientów, takich jak ekstrakt z owoców cupuaçu, wosk pszczeli i olej z nasion rącznika, mają gęstą konsystencję, która zatrzymuje wilgoć na suchych ustach i łagodzi podrażnienia. Moje osobiste ulubione? Birthday (przezroczysty balsam o zapachu wanilii z drobinkami opalizującego shimmeru inspirowanego latami 90-tymi), Rose (lekko kwiatowy zapach z subtelnym różowym odcieniem) i Coconut (dla wakacyjnych wibracji w tubce).

Glossier Invisible Shield

Są dwa filtry przeciwsłoneczne, na które się zaklinam przy codziennym stosowaniu, a ten jest jednym z nich. Idealny dla wszystkich odcieni skóry, ma przezroczystą żelową formułę, która natychmiast wsiąka w skórę i nie pozostawia za sobą nawet odrobiny białego osadu. Idealny do codziennego stosowania, posiada filtr SPF 30, który chroni przed promieniami UVA i UVB, a także zawiera kompleks przeciwutleniaczy, który pomaga neutralizować wolne rodniki i minimalizować wpływ zanieczyszczeń na Twoją skórę. Jeśli jeszcze nie stosujesz codziennej ochrony przeciwsłonecznej, to jest to świetne miejsce, aby zacząć. Stosuję go jako ostatni krok w porannej pielęgnacji skóry i mogę z radością kontynuować dzień wiedząc, że moja skóra jest chroniona. Ponadto lekka konsystencja sprawia, że produkty do makijażu nakładam gładko na skórę.

Super Pure

Glossier produkuje trzy rodzaje serum do skóry, a to jest moim osobistym wyborem. Niacynamid (alias witamina B3) to potęga w leczeniu skóry skłonnej do wyprysków i jest głównym składnikiem Super Pure. Jako składnik przeciwzapalny, doskonale łagodzi zaczerwienienia i podrażnienia, które często towarzyszą wypryskom. Jeśli, tak jak ja, jesteś szczególnie podatna na wypryski, doskonale sprawdzi się jako codzienne serum, które zapewni Twojej skórze spokój. Jeśli borykasz się tylko ze sporadycznymi wypryskami, sugerowałabym stosowanie tego produktu jako bardziej ukierunkowanej kuracji, ponieważ jest on dość silny i może wysuszyć wrażliwą cerę.

Super Glow

Nie tylko witamina C jest niesamowitym składnikiem, po który warto sięgnąć, gdy Twoja skóra wygląda na szczególnie zmęczoną, ale również działa cuda w zakresie redukcji ciemnych plam i pigmentacji. Najczęściej rano używam serum z witaminą C, a to jest jedno z tych, po które sięgam najczęściej. Jeśli chodzi o natychmiastowe efekty, natychmiast rozjaśnia i budzi moją skórę do życia. Zaufaj mi – to obowiązkowy punkt programu, jeśli wybierasz się na weekend panieński. Bardziej długoterminowo jednak, zauważyłam, że naprawdę pomógł mi rozjaśnić ciemne obszary pigmentacji, które pozostały na mojej skórze po bliznach potrądzikowych. Chociaż nie twierdzę, że jest to cudowne lekarstwo – Glossier z pewnością tego nie sugeruje – zauważyłam, że moja skóra wygląda na gładszą i bardziej wyrównaną.

Super Bounce

Wśród wszystkich serum, to jest tym, do którego podchodzę najmniej, a to naprawdę zależy od moich osobistych potrzeb skóry. Jest to formuła oparta na kwasie hialuronowym, która zwiększa elastyczność, napina skórę i głęboko ją nawilża. Chociaż uwielbiam porządną dawkę kwasu hialuronowego podczas niedzielnej sesji rozpieszczania, Super Bounce po prostu nie zwalcza żadnych problemów mojej skóry, z którymi borykam się na co dzień. Nieźle radzi sobie z dodatkowym nawilżaniem mojej skóry w dni, kiedy tego potrzebuję, ale osobiście mam inne serum zwiększające nawilżenie, po które sięgnęłabym chętniej niż po to jedno, kiedy chcę uzyskać lepsze nawilżenie.

Glossier Mega Greens Galaxy Pack

Naprawdę chciałam pokochać ten produkt – jest coś takiego w opakowaniu, co sprawia mi kosmetyczną radość. Na szczęście to nie tylko wygląda słodko; to rzeczywiście działa. Dzięki połączeniu białej glinki kaolinowej, która usuwa olej, zieleni liściastej, która chroni skórę oraz oleju z awokado, który odżywia, jest to maseczka detoksykująca, która delikatnie oczyszcza i matuje skórę. Jej działanie trwa 20 minut, więc jest to dla mnie zdecydowanie maseczka na niedzielny wieczór. Nakładam obfitą warstwę na czystą, wilgotną skórę, a następnie pozostawiam do wyschnięcia. To satysfakcjonująco oldschoolowe uczucie (uwielbiam klasyczne maseczki z glinką), a kiedy usuwam ją wilgotną ściereczką, moja skóra wygląda na jaśniejszą i bardziej przejrzystą bez uczucia ściągnięcia.

Glossier Moisturizing Moon Mask

Był czas, kiedy wydawało mi się, że każda influencerka na świecie zachwycała się tą kojącą maseczką do twarzy. Nawilżające maseczki do twarzy nie są w moim guście (wybieram te, które przynoszą widoczne rezultaty poprzez odblokowywanie lub złuszczanie), ale w tej jest coś pięknego. Jest pełna masła shea, miodu, kwasu hialuronowego i aloesu, które zapewniają dawkę nawilżenia. Podobnie jak w przypadku Mega Greens Galaxy Pack, Glossier radzi, aby nałożyć go obficie na wilgotną skórę i zrelaksować się przez 20 minut. Ja jednak wolę nakładać go jak gęsty krem nawilżający przed snem i spać z nim na skórze. Do rana moja skóra wchłonęła wszystkie dobrodziejstwa i jest miękka i nawilżona.

Glossier Bubblewrap

Choć zaintrygowała mnie koncepcja kremu pod oczy i do ust, muszę przyznać, że ten produkt mnie rozczarował. Glossier mówi, że celem produktu jest, aby oczy i usta wyglądają świeższe, gładsze i bardziej nawilżone, ale podczas gdy czuje się wystarczająco miły na skórze, nie mogę powiedzieć, że to naprawdę zrobił wiele. Osobiście wolę używać kremu pod oczy z aktywnymi składnikami, takimi jak witamina C i retinol, aby naprawdę celować w ciemne kręgi i rozjaśnić, a jeśli chcę balsamu do ust, używam Balm Dotcom firmy Glossier, więc Bubblewrap po prostu nie ma miejsca w mojej rutynie pielęgnacyjnej.

Glossier Priming Moisturizer Balance

Kiedy usłyszałam, że Glossier wprowadza na rynek krem nawilżający specjalnie z myślą o skórze tłustej, byłam bardzo podekscytowana i na szczęście ta żelowo-kremowa formuła nie zawodzi. Zawiera wyciąg z morza, który redukuje nadmierne błyszczenie się skóry, dzięki czemu wygląda ona zdrowo, ale nie jest błyszcząca, a także niacynamid, który zmniejsza widoczność porów i wyrównuje koloryt skóry. Jeśli zależy Ci na blasku Glossier, ten krem nawilżający nie będzie dla Ciebie wystarczająco nawilżający, ale jeśli, tak jak ja, chcesz produktu, który utrzyma Twój poziom natłuszczenia w ryzach przez cały dzień, to myślę, że jest to zwycięzca.

Glossier Futuredew

W bezpośrednim przeciwieństwie do powyższego kremu nawilżającego, Futuredew jest w całości poświęcony połyskowi. Jest to hybryda olejku i serum, którą nakłada się jako ostatni krok w rutynowej pielęgnacji skóry – po nałożeniu filtra SPF – i która sprawia, że skóra jest naprawdę promienna. Jeśli Twoja skóra jest bardziej tłusta, to myślę, że ten produkt może być nieco zbyt intensywny. Kiedy nakładam go przed makijażem, odkrywam, że mój podkład i korektor zsunęły się z twarzy w połowie dnia, a ja wkraczam na terytorium tłustej skóry. Zamiast tego, lubię stosować go na bazę pod makijaż, jako subtelny rozświetlacz. Wygląda naprawdę pięknie nałożony na kości policzkowe, aby uzyskać efekt naturalnej rosy.

Makijaż

Glossier Perfecting Skin Tint

Być uczciwym, Glossier nie daje żadnych fałszywych obietnic z nazwą tego produktu – jest on nazywany raczej tintem niż podkładem, ponieważ dokładnie tym jest. Okazuje się jednak, że tint nie jest tym, czego szukam w produktach podkładowych. Dostępny w 12 odcieniach, Glossier opisuje ten produkt jako „niezauważalne rozświetlenie koloru” i tak właśnie jest. Jeśli podoba Ci się Twoja skóra i szukasz produktu, który sprawi, że Twoja twarz będzie wyglądała na nieco gładszą, ten produkt może być dla Ciebie odpowiedni. Dla mnie jednak chcę produktu bazowego, który działa nieco mocniej – redukując zaczerwienienia i maskując przebarwienia – więc to naprawdę nie jest produkt dla mnie.

Glossier Stretch Concealer

Z drugiej strony, nie mogę się przekonać do korektora Glossier. Opisywany jako produkt o niewyczuwalnym kryciu, uważam, że ten mały pojemniczek świetnie radzi sobie z maskowaniem cieni, minimalizowaniem widoczności wyprysków i rozświetlaniem mojej skóry. Używałam go nawet jako podkładu ogólnego – nakładałam go za pomocą pędzla do nakładania podkładu i uwielbiam wykończenie, jakie pozostawia na mojej skórze. Podkład ma jednak rosiste wykończenie, więc aby uzyskać długotrwały efekt, muszę go przypudrować. Jeśli jednak zależy Ci na blasku, wygląda naprawdę pięknie, gdy jest pozostawiony sam sobie. To korektorowa miłość.

Glossier Boy Brow

Po prostu, ten żel do brwi jest niesamowity i w pełni zasługuje na swój kultowy status. Ma kremową, woskową formułę, która pozwala zarówno wypełnić nieliczne miejsca, jak i stworzyć grubsze, zdrowo wyglądające brwi. W dni, w których chcę szybko wyjść z domu, oferuje on bezproblemową aplikację dla natychmiastowo wypolerowanych brwi.

Glossier Brow Flick

Chociaż jest mniejszy szum wokół pióra do brwi Glossier, myślę, że może być nawet lepszy niż Boy Brow. Posłuchajcie mnie. Zanim go wypróbowałam, myślałam, że pióro detailingowe będzie totalnym niewypałem w użyciu. Jednak końcówka jest tak cienka, że w rzeczywistości jest to niezwykle łatwe do zastosowania lekkie, naturalnie wyglądające pociągnięcia dokładnie tam, gdzie trzeba – idealne, jeśli masz sparse plamy. Zawsze uważam, że moje brwi wyglądają na bardziej zadbane, gdy mam go na brwiach.

Glossier Haloscope

Jeśli lubisz rozświetlacz, który naśladuje blask kuli dyskotekowej, to ten kremowy sztyft prawdopodobnie nie będzie w Twoim guście. Jeśli jednak szukasz dodatkowej dawki świeżości w ciągu dnia, to pokochasz ten produkt. Kremowy rozświetlacz w sztyfcie z olejkiem stałym i bogatymi w witaminy składnikami nawilżającymi, rozprowadza się na skórze, nadając jej naturalny połysk. Mój ulubiony odcień to Quartz – perłowy róż – który zapewnia skórze subtelny, pozbawiony brokatu blask. Co prawda nie utrzymuje się on zbyt długo na mojej tłustej skórze, ale z przyjemnością nakładam go ponownie w ciągu dnia, ponieważ jest tak cholernie ładny.

Glossier Lidstar

Mam miłosno-nienawistny stosunek do tych kremowych cieni do powiek, a wszystko sprowadza się do ich odcieni. Cub i Slip – dwa różowe odcienie – stały się podstawą w mojej codziennej rutynie, podczas gdy Herb i Fawn po prostu zupełnie się u mnie nie sprawdziły. W rzeczywistości, Herb – wspaniała przydymiona zieleń w tubce – wyglądałam jakbym miała czarne oko.

Jeśli uda Ci się znaleźć kolor, który będzie dla Ciebie odpowiedni, same formuły są fantastyczne. Pomyśl o jedwabistym kremie, który rozprowadza się na powiekach i wysycha, zapewniając długotrwałe wykończenie bez zagnieceń. To świetne rozwiązanie na dni, kiedy chcę uzyskać odrobinę koloru na powiekach, ale nie mam ochoty męczyć się z pędzelkami. W przypadku bladych karnacji radziłabym sięgnąć po bardziej pastelowe odcienie, podczas gdy głębsze kolory prawdopodobnie wyglądałyby niesamowicie na ciemniejszych odcieniach skóry.

Glossier Generation G

Próbując ich wcześniejszego wcielenia, byłam zachwycona, że Glossier ponownie wypuścił te matowe pomadki z nowym i ulepszonym opakowaniem. (Wcześniejsze edycje pękały, łamały się i sprawiały, że było mi smutno w środku.) Określiłabym je jako pomadkę dla osób, które nie znają się na szminkach. Nałóż jedną warstwę, a uzyskasz zaledwie muśnięcie kolorem (prawie jak plamę), lub możesz ją rozbudować, aby uzyskać bardziej intensywny pigment. Jako miłośniczka szminek, nie są to formuły, po które sięgam, gdy chcę uzyskać naprawdę dramatyczny wygląd ust, ale zapewniają chłodny, rozmazany wygląd, który jest świetny do codziennego makijażu.

Glossier Cloud Paint

Zastrzeżenie: Te produkty nie utrzymują się na mojej skórze. Nie wiem, co takiego jest w mojej twarzy, że je pochłania, ale po kilku godzinach całkiem zniknęły. Czy to oznacza, że mniej kocham Cloud Paint? Nie. Mam na ich punkcie obsesję. Róż do policzków o żelowo-kremowej konsystencji dostępny jest w pięknej gamie odcieni. Dusk (brązowawy nude) i Beam (delikatna brzoskwinia) to dwa z moich ulubionych. Nałóż je na policzki i rozetrzyj. Są dość transparentne, więc nie obawiaj się, że nałożysz ich za dużo. Zauważyłam, że pięknie wyglądają również jako cienie do powiek. Jeśli jesteś tłusta jak ja, użyj pudru, aby utrwalić je na miejscu i zwiększyć ich trwałość.

Błyszczyk do ust Glossier

Zanim błyszczyk do ust stał się trendem na całym Instagramie, Glossier zmieniał wszystko, co wiedziałyśmy o lepkich formułach z lat 90-tych dzięki tym przezroczystym, miękkim błyszczykom. Zapewniają one lekką warstwę połysku na ustach z błyszczącym wykończeniem, które pozostaje na swoim miejscu. Uwielbiam je, ponieważ dodają odrobinę poleru do prostego makijażu i zawierają witaminę E, więc faktycznie nawilżają również Twoje usta.

Glossier Wowder

Puder wydaje się mieć trochę złą reputację wśród influencerów i stylowych kobiet w ostatnich latach. To prawie jak odznaka honoru, aby zadeklarować, że zrezygnowałaś z pudru na rzecz rosy w makijażu. Cóż, w imieniu wszystkich dziewczyn o tłustej cerze, chciałabym zadeklarować swoją miłość do pudru, który jest absolutną podstawą w mojej codziennej kosmetyczce. To, co sprawia, że Wowder jest wspaniały, to sposób, w jaki udaje mu się zredukować niechciane błyszczenie i przetłuszczanie się skóry bez utraty blasku. Zamiast całkowicie matowić cerę, rozprowadza się na drobnych liniach i porach, dzięki czemu skóra wygląda miękko, równomiernie i zdrowo. Myślę, że nawet zwolennicy pudru mogą się nawrócić.

Glossier Lash Slick

Ta maskara dzieli redaktorów kosmetycznych i dziewczyny Glossier, z fanami produktu kochającymi naturalny trzepotanie, które zapewnia i sceptykami twierdzącymi, że nie dodaje żadnego wpływu. Marka Glossier twierdzi, że jest to idealny tusz do rzęs na co dzień i ja jestem skłonna się z tym zgodzić. Dla mnie tusz do rzęs nie jest niezbędny na co dzień, a jeśli już mam go używać, to chcę, aby podkreślał moje naturalne rzęsy, a nie tworzył iluzję sztucznych rzęs. Ten tusz wykorzystuje maleńkie włókna, aby subtelnie wydłużyć rzęsy i pokryć je elastycznym czarnym pigmentem – prawie jak naturalne uniesienie rzęs. Aha, i zmywa się ciepłą wodą, więc nie ma potrzeby, aby pod koniec dnia męczyć oczy ciężkim preparatem do demakijażu.

Ciało

Glossier Body Hero Daily Oil Wash

To jeden z najlepszych płynów do mycia ciała, jakich kiedykolwiek używałam. Jest to delikatna formuła z siedmioma olejkami, która usuwa brud i pot, a następnie zamienia się w miękką pianę, która wszystko zmywa. W formule nie ma wody, więc nie wpływa na pH Twojej skóry i szczerze mówiąc pozostawia mnie tak miękką po wyjściu spod prysznica. Urocze opakowanie z pewnością również pomaga. Uwielbiam, kiedy w mojej łazience stoi butelka z tym kosmetykiem. Aha, i subtelny zapach kwiatu pomarańczy i neroli przypomina mi jeden z moich ulubionych zapachów Toma Forda – bez ogromnej ceny.

Glossier Body Hero Daily Perfecting Cream

Pielęgnacja ciała Glossier jest dla mnie wielkim hitem – uwielbiam ten balsam do codziennego stosowania, tak samo jak olejek do mycia. Nawilżam się religijnie po każdej kąpieli lub prysznicu, więc moim wyznacznikiem dobrego balsamu do ciała jest to, jak szybko wsiąka w skórę. Ten balsam ma naprawdę gęstą konsystencję, ale moja skóra wchłania go i wygląda niesamowicie promiennie. Zawiera cząsteczki odbijające światło, które pomagają w uzyskaniu blasku i polecam go każdemu na dni z gołymi nogami.

Krem do rąk Glossier

Jestem wielką fanką perfum Glossier You, więc kiedy pojawiły się w formie kremu do rąk, od razu wiedziałam, że będę fanką. Sam balsam szybko się wchłania, pozostawia dłonie nawilżone i pachnie po prostu ślicznie. Tak, nie zdziała cudów (to tylko krem do rąk), ale sprawia, że jestem szczęśliwa, kiedy go używam. Punkty bonusowe za ultra urocze opakowanie.

Glossier Body Hero Dry-Touch Oil Mist

Wyjaśniłyśmy już, jaką jestem fanatyczką codziennego nawilżania, a olejki do ciała są jedną z moich ulubionych metod nawilżania. Nie jest więc niespodzianką, że z całego serca uwielbiam ten nowy olejek do suchej skóry Glossier. Zawiera on olejki z nasion słonecznika, winogron i owsa, które naprawdę odżywiają suchą skórę i pozostawiają na niej ten charakterystyczny blask. Najlepsze w nim jest to, że można się nim spryskać, wetrzeć i natychmiast ubrać, nie czując się jak lepki bałagan.

Fragmenty

Glossier You

Dla mnie te perfumy są jak przytulny kardigan lub ciepły koc – wygodne i znajome. Nie jestem do końca pewna, jak pachną. Jest czysty, subtelnie kwiatowy i cudownie rozgrzewający. Glossier opisuje go używając słów takich jak „kremowy”, „musujący” i „ciepły”, a zawiera on nuty piżma, ambrette, korzenia irysa i różowego pieprzu. To ten rodzaj perfum, które na każdym pachną nieco inaczej i sprawiają wrażenie zapachu, który nosi się od zawsze. Daj mu powąchać, jeśli możesz – zazwyczaj możesz wybrać darmową próbkę zapachu przy składaniu zamówienia – ale jestem przekonana, że większość ludzi będzie cieszyć się tym zapachem.

Dodaj komentarz