Wykorzystuję niedawną historię Wall Street Journal na temat kawy maślanej – znanej również jako Bulletproof coffee, która jest popularna od 2012 roku – jako pretekst do napisania o innej bez węglowodanowej kombinacji kawy i nabiału, która mnie zaciekawiła: kaffeost, czyli kawowy ser.
To kawa, z serem. Natknąłem się na to na początku tego tygodnia w niedocenionym, niedatowanym poście na Atlas Obscura.
Północna skandynawska tradycja, kaffeost to napój/posiłek, w którym kostki sera są uwalniane do filiżanki kawy. Wchłaniają one kawę „jak bogate, wilgotne gąbki serowe”, według Atlas Obscura, a najlepiej, gdy wszystko jest podawane w pięknym kubku wyrzeźbionym z brzozowego pnia (gałązki drzewa).
Serowa część kaffeost jest nazywana leipäjuusto (lub serem chlebowym) w Finlandii i „fińskim serem skrzypiącym” w Stanach Zjednoczonych – chociaż można ją również nazywać po prostu „serem chlebowym”. Jest to ściśle ser (nie ma chleba), ale chodzi o to, że jest mocny i nasiąka rzeczami w sposób podobny do chleba. I chociaż skandynawski ser chlebowy jest tradycyjnie robiony z mleka renifera, znalazłem odmianę z mleka krowiego z Wisconsin, w Murray’s Cheese, kilka przecznic od biura. (Chociaż można też zrobić ser chlebowy w domu.)
Ser chlebowy, który znalazłem – Carr Valley Bread Cheese – przyszedł w plastikowo zapieczętowanej cegle, nieco mniejszej niż funt, a ja obrałem opakowanie, odciąłem plasterek i pokroiłem go w kostkę. Był gęsty, ale lekki – podobny do halloumi.
Najpierw podgrzałem te kostki w mikrofalówce, żeby wypróbować ser sam, bez kawy (i dlatego, że tak zalecało opakowanie), i był fantastyczny – jak mozzarella zmieszana z cheddarem, ale bardziej sprężysty i słodszy. Następnie, aby przygotować kaffeost, odkroiłam więcej nieroztopionych kostek z bloku i wrzuciłam je na dno kubka, który zalałam gorącą kawą. Kostki nie wypłynęły na powierzchnię, jak widziałam na niektórych zdjęciach, ale kiedy po minucie wyłowiłam je widelcem, zmiękły i nabrały dymnego, pysznego smaku kawy, a kawa z kolei nabrała okrągłego, orzechowego, maślanego posmaku. To było jak gorąca czekolada z piankami marshmallows, z wyjątkiem gorącej kawy i sera.
Cieszyłem się całym doświadczeniem i będę naciskał kaffeost na moich przyjaciół w przyszłości. Uważam, że ten ser byłby dobrym prezentem świątecznym: smaczny, z dołączonym zabawnym i niezwykłym rytuałem, który ludzie mogą wykonać razem.