Powódź ujawnia sekretny świat pogrzebów Amiszów

Amisze utrzymują swoje rytuały śmierci w tajemnicy, ale w zeszłym miesiącu reporterzy byli w stanie zajrzeć do tego świata po strasznym wypadku wozu konnego w Kentucky.

Rodzina podróżowała do domu sąsiada, aby skorzystać z telefonu społecznościowego, kiedy wóz przewrócił się w spienionym przez deszcz potoku. Czworo dzieci, wszyscy kuzyni lub rodzeństwo, zostało zmiecionych przez wzburzoną wodę; jedno miało 5 lat, jedno 7 lat, jedno 11 lat, a jedno zaledwie pięć miesięcy. Potok, w którym zginęli, jest normalnie strużką, ale burze zrzuciły kilka cali deszczu w ciągu zaledwie kilku godzin, co skłoniło Krajową Służbę Meteorologiczną do wydania ostrzeżenia o powodzi dla całego hrabstwa. Podczas gdy wielu mieszkańców zauważyło ostrzeżenie na ekranie telewizora lub usłyszało je w radiu, Amisze żyją bez elektryczności. Możliwe, że rodzina nigdy nie otrzymała wiadomości, zauważył jeden z meteorologów.

W Kentucky żyje prawie 8000 Amiszów, a 250 000 w sumie jest rozproszonych po całych Stanach Zjednoczonych. Amisze są wyznawcami Kościoła Mennonitów, grupy, która pierwotnie pochodziła ze Szwajcarii, prowadzona przez Jakoba Ammanna, który rozpoczął schizmę ze szwajcarskimi alzackimi anabaptystami w 1693 roku. Jego zwolennicy stali się Amiszami, a na początku XVIII wieku wielu z nich wyemigrowało do Pensylwanii w obliczu prześladowań religijnych i biedy w Europie. Do dziś ich życie niewiele się zmieniło. Nadal posługują się osobliwym językiem zwanym Pensylwańskim Niemieckim, przestrzegają ścisłej doktryny organizacyjnej zwanej Ordnung, powstrzymują się od używania elektryczności, samochodów i odzieży innej niż ich własna, kształcą swoje dzieci w jednopokojowych amiszowych domach szkolnych, które często kończą się na ósmej klasie i odmawiają służby wojskowej, kupowania ubezpieczeń lub przyjmowania pomocy rządowej, takiej jak ubezpieczenie społeczne. Złamanie kodeksu Amiszów może prowadzić do ekskomuniki lub publicznego zawstydzenia. Jest to proste, surowe życie, a nigdzie nie jest to bardziej widoczne niż w śmierci.

Po śmierci, członkowie rodziny myją ciało, a następnie zabierają je karawanem do lokalnego domu pogrzebowego. Przedsiębiorca balsamuje ciało, nie używając makijażu ani kosmetyków, i ubiera je w długą bieliznę, po czym umieszcza je w prostej sześciobocznej sosnowej trumnie i zwraca rodzinie. Przyjaciele i sąsiedzi przychodzą obejrzeć ciało w pokoju pozbawionym dekoracji meblowych. Jest to ponura sprawa, zarówno mężczyźni, jak i kobiety ubrani na czarno siedzą cicho. Goście są prowadzeni jeden po drugim do trumny, a białe prześcieradło jest odsuwane, odsłaniając twarz zmarłego. Zawiasowe kawałki na szczycie trumny pozwalają tylko klatkę piersiową do góry część ciała, aby być seen.

Nie ma eulogizing, nie zabawne bajki z dzieciństwa powiedział. Zamiast tego, minister wygłasza historię stworzenia, mówiąc o tym, jak człowiek powstał z prochu i do prochu powróci. Recytowane są wersy z Biblii, często dotyczące zmartwychwstania umarłych, takie jak z Listu do Koryntian 15, lub fragmenty z Ewangelii Jana 5: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha mego słowa i wierzy w Tego, który mnie posłał, ma żywot wieczny i nie przyjdzie na potępienie, lecz przechodzi ze śmierci do życia.”

Wózki udają się na cmentarz, podążając za wyznaczonym porządkiem, który jest napisany kredą na boku każdego wózka. Nie ma kwiatów, nie ma śpiewu, nie ma eulogii. Odczytuje się hymn i wszyscy się modlą. Trumna jest umieszczana w zewnętrznej drewnianej konstrukcji zwanej szorstką skrzynią, a następnie opuszczana do ręcznie wykopanego grobu. Nagrobki są jednolite i nieozdobione, ponieważ Amisze unikają oznak statusu i bogactwa. Po złożeniu ciała do grobu, wszystkie pliki z powrotem do swoich powozów i wrócić do domu na prosty posiłek.

Jednym z najbardziej nagłośnionych wydarzeń pogrzebowych Amiszów w najnowszej historii był pogrzeb dziewcząt zabitych przez szalonego strzelca Charlesa Roberta IV, który włamał się do jednopokojowego domu szkolnego w pobliżu społeczności Amiszów Nickel Mines, w Lancaster County, Pennsylvania i zastrzelił dziesięć dziewcząt, a następnie siebie. Media miały zakaz wstępu na pogrzeb, ale na znak typowej dobroci amiszów, zaproszono żonę mordercy. „Nie wolno nam myśleć źle o tym człowieku” – wołał dziadek jednej z zamordowanych dziewczynek do młodych krewnych na pogrzebie. Inny Amisz zgodził się z tym: „Miał matkę, żonę i duszę, a teraz stoi przed sprawiedliwym Bogiem”

.

Dodaj komentarz