- By Keith Schlosser
- Tags: Andre Ingram, Los Angeles Lakers, NBA Call-Up, South Bay Lakers, Utah Flash
Dzięki pionierskim sposobom Chrisa Andersena, Jeremy’ego Lina i wielu innych, NBA G League jest sprawdzoną furtką do The Association. Uderzając w mniejszą ligę hardwood może służyć jako szansa utalentowanego zawodnika, aby pokazać, że mają to, czego potrzeba do gry w NBA. Nigdy nie wiadomo, kto ogląda.
Oczywiście, nadzieja obrócił oczekiwania te dni jest to, że jest ktoś ogląda. Prędzej czy później, gracz zostanie zauważony i że opportunity will follow.
Ale niestety, czasami wyróżniać się jest łatwiej powiedzieć niż zrobić. Dla weterana Andre Ingrama, pytanie dotyczące jego przyszłości stało się bardziej o to, jak długo jeszcze będzie się trzymał, a mniej o to, co jeszcze może zrobić na boisku, aby udowodnić, że jest gotowy.
Gdyby życiorysy koszykarzy mogły mówić, życiorys Ingrama by krzyczał. Jest on liderem NBA G League w historii pod względem rozegranych spotkań i zdobytych bramek z pola trzech punktów. Weteran zajmuje również trzecie miejsce w punktach ogółem i czwarte w bramkach z pola, kradzieżach i zbiórkach defensywnych. Jego 45,2% skuteczności z gry z dystansu jest piątym wynikiem w karierze wśród graczy z kwalifikacjami. Po ponad dekadzie spędzonej w NBA G League, można śmiało powiedzieć, że niezwykłe wyczyny Ingrama robią wrażenie.
Styl życia Ingrama prawdopodobnie nie jest tym, o którym marzy większość aspirujących profesjonalnych sportowców, ale po ośmiu sezonach spędzonych w South Bay Lakers (i czterech wcześniej w Utah Flash), sharpshooter sprawia, że wszystko się udaje. Jest w stanie utrzymać swoją rodzinę przy sobie grając w Stanach Zjednoczonych, a w wolnym czasie pomaga wiązać koniec z końcem jako korepetytor matematyki. On nadal utrzymuje swoje marzenie przy życiu i jest dowodem na to, że czyjeś największe nadzieje wciąż mogą zostać zrealizowane, niezależnie od tego, jak długo to trwa.
W wieku 32 lat, Ingram otrzymał NBA Call-Up w kwietniu 2018 roku, po tym jak położył kres na swoim dziesiątym zawodowym sezonie. Był gotowy, aby spakować rzeczy i odetchnąć przed przełączeniem biegów na tryb przygotowania do następnej kampanii, ale Lakers mieli inne plany. Lakers docenili jego wysiłek, który włożył w ten sezon i zdecydowali, że nadszedł czas, aby otrzymał upragniony telefon. Promocja sama w sobie zaiskrzyła feel-good story na początek, ale to było to, co Ingram zrobił dalej, że spowodował fajerwerki eksplodować na niebie i alert cały naród głodny czegoś wierzyć w.
Boasting siwizna w jego włosy, Ingram wyglądał część grizzled weteran z doświadczeniem, aby poprzeć go, ale krok na Staples Center nadal jako świeża twarz dla widzów oczekujących zobaczyć, co on był o. Po dołączeniu do Los Angeles, ówczesny prezydent Magic Johnson powiedział Ingramowi, że chce zobaczyć niektóre z jego gorących strzałów z głębi, a debiutant NBA musiał wziąć to sobie do serca.
Ingram pozwolił piłce latać i objął pojęcie, że jego nowi koledzy z drużyny wciąż podawali mu piłkę. Nie jeden, aby wycofać się z presji, Ingram basked w jasnych światłach, których pragnął przez całą karierę i wlał 19 punktów na cztery trzypunktowe cele terenowe w swoim debiucie w NBA 10 kwietnia 2018 roku. Kiedy ktoś w końcu osiąga szczyt swojej podróży, to z pewnością nie jest czas, aby wziąć to łatwo. Głodny jak zawsze, Ingram zakończył również grę z trzema blokami.
Narodowe wywiady nastąpiły, rozmowy o biografiach i filmach zaczęły rosnąć. To historia, o której ludzie tylko marzą, ale dla Ingrama był to dzień w biurze, na który czekał.
Podróż weterana nie jest ciasteczkową historią NBA G League, ani idealnym sposobem na dotarcie do NBA. Ingramowi zajęło to więcej niż większości, ale jego wytrwałość nigdy nie osłabła, a on sam pozostał pokorny przez cały czas. To historia nadziei. Jeśli jemu się to udało, dlaczego nie miałoby się udać następnej osobie? Jeśli cokolwiek, zawodnicy NBA G League mogą być może uczyć się od Ingrama, jak przyspieszyć swoją własną ścieżkę, wcielając w życie jego profesjonalizm, pokorną naturę i niekończącą się etykę pracy.
Flashing back to last April, when Andre Ingram earned his first #NBACallUp…
… and went off for 19 points & hit 4 triples in his @NBA debut with the @lakers!#ChangeTheGame pic.twitter.com/8EnDYq60fZ
– NBA G League (@nbagleague) March 11, 2019
Jak los chciał, Ingram wcale nie zaszedł daleko, jeśli tacy up and comers szukają przykładu do naśladowania.
Jego podróż trwa nadal, z drugim stintem w NBA, aby mówić o tym, jak utrzymuje marzenie przy życiu, jednocześnie kontynuując wspinanie się po drabinie ksiąg rekordów ligi mniejszej. On jest nadal garnitur, nie tylko służąc jako inspiracja, ale spełniając swój cel, nawet po punkcie podejmowania nagłówki. To znak prawdziwego bohatera.