Zaskakujące rzeczy, których nauczyłam się zaczynając codzienną praktykę jogi

Po rozłożeniu mojej niezawodnej fioletowej maty, wzięłam głęboki oddech i dobrze rozejrzałam się po zalanym słońcem, położonym nad rzeką Hudson studiu. Podczas gdy moi koledzy praktykujący w Hoboken, New Jersey’s Devotion Yoga rościli sobie prawo do szybko znikających miejsc na podłodze z twardego drewna, ja przeszukiwałam pokój w poszukiwaniu znaków sugerujących, że jestem szalona za to, co zamierzam zrobić. Wkrótce znalazłam jeden.

Tam, w ostatnim rzędzie, wypisane wielkimi drukowanymi literami na kobiecym tank topie, było moje noworoczne postanowienie: Joga Każdego Cholernego Dnia.

Nie byłam pewna, czy miało to być pełne mocy, euforyczne wykrzyknienie – „Joga Każdego Cholernego Dnia!”- czy stwierdzenie wymamrotane w czystym wyczerpaniu po wieczności przedawkowania Piesków w Dół. Ale jako ktoś, kto stał na linii startu 31-dniowego maratonu jogi, miałam przeczucie, że poznam obie te rzeczy.

Oczywiście wielu joginów twierdzi, że codzienna praktyka pomaga im zachować równowagę, a ja, jako cierpiąca na ADHD mieszkanka naszego coraz bardziej pochłoniętego czasem i przesiąkniętego mediami społecznościowymi społeczeństwa, miałam nadzieję, że zrobi to samo dla mnie. Poczułam smak tego, jak odmładzające może być życie z jogą we wrześniu zeszłego roku, kiedy uczestniczyłam w moim pierwszym odosobnieniu w Ojai w Kalifornii. Podczas trzech bajecznych i prawie całkowicie pozbawionych Facebooka dni spędziłam mnóstwo czasu z jedną z organizatorek, Julie Hovsepian, współzałożycielką firmy marketingowej Birds of a Feather z siedzibą w LA, zajmującej się organizacją odosobnień i wellness. Julie jest jedną z tych zawsze spokojnych, zawsze uśmiechniętych, zawsze pozytywnie nastawionych osób, a ja przynajmniej część tego niemal nieustannego spokoju przypisuję temu, że dla niej joga to nie tylko sposób na sprawność fizyczną, ale cały styl życia. Chociaż Julie jest zapracowaną przedsiębiorczynią, udaje jej się chodzić na zajęcia jogi prawie codziennie. Co więcej, znajduje w tym tak wiele radości. W Ojai podziwiałam, jak cieszy się każdą chwilą na macie, bez względu na to, jak wymagająca jest pozycja. Kiedy spytałam ją, czy kiedykolwiek denerwuje się na początku zajęć, myśląc o tym, że dzieli ją 90 minut lub więcej od położenia się w ostatecznym spoczynku, odpowiedziała z wielkim, szczerym uśmiechem: „Nie, nigdy.”

Lori-Savasana

Share
Tweet
Pin

Lori Majewsi w Savasanie po prywatnych zajęciach jogi z Candice Maskell.

Mnie, byłam aż za dobrze znana z tych przedklasowych trem. Chociaż praktykowałam jogę przez 17 lat, idąc na odosobnienie martwiłam się, czy przeżyję cztery zajęcia w dwa i pół dnia. Czy będę się czuła zbyt zmęczona? Zbyt obolała? Zbyt poza moją ligą? Ale w momencie, kiedy zebraliśmy się w kręgu zamykającym, żałowałam, że nie zapisałam się na siedmiodniowe odosobnienie. Byłam dumna z mojego ciała, że mnie przeprowadziło, a mój umysł czuł się tak, jakby właśnie otrzymał aktualizację systemu.

To dało mi do myślenia: Czy nie byłoby to niesamowite, gdybym mogła czuć się tak skupiona, tak zadowolona, tak pewna siebie każdego dnia? Czy codzienna praktyka jogi pomogłaby mi spędzać więcej czasu w tej chwili, a mniej czasu na przełączaniu się między Instagramem a Twitterem?

Miałam też nadzieję, że codzienna joga pomoże mi być silniejszą fizycznie. A moje normalnie ciasne biodra stały się tak zamknięte, że ostatnio zacząłem kosztowną terapię fizyczną.

Tak więc, postanowiłem rozpocząć 2016 rok, robiąc jogę, dobrze, każdego cholernego dnia. Czytaj dalej, ponieważ dzielę się tym, czego się nauczyłam, jak również cennymi spostrzeżeniami i radami od nauczycieli i uczniów, których spotkałam po drodze.

Świat jogi jest ogromny – i każdy dzień jest szansą na poszerzenie horyzontów. Wcześniej chodziłam na te same zajęcia raz lub dwa razy w tygodniu: o tej samej porze, z tym samym nauczycielem. Podczas mojego codziennego eksperymentu z jogą nauczyłam się, że jest tyle różnych stylów zajęć, ilu jest nauczycieli, więc dlaczego trzymać się tego samego posiłku, kiedy można spróbować wszystkich smaków i kuchni, które ten bufet ma do zaoferowania? W ciągu ostatniego miesiąca brałam udział w zajęciach z tradycji Bhakti, Jivamukti i Iyengara. Otrzymałem instrukcje od ponad tuzina różnych nauczycieli w dni powszednie, weekendy i święta. Doświadczyłam mojej pierwszej pełnej medytacji w klasie na Devotion Yoga, a w Euphoria Yoga w Woodstock, Nowy Jork, wzięłam udział w moim pierwszym joginowskim „kanale porodowym”, emocjonalnym doświadczeniu, w którym przeszłam z zamkniętymi oczami przez alejkę moich kolegów i koleżanek, którzy szeptali mi do ucha serdeczne życzenia na Nowy Rok. Wyciągnęłam z tego lekcję: Dobre rzeczy przychodzą do tych, którzy wychodzą poza swoją strefę komfortu jogi.

Znalezienie czasu na jogę nie jest tak trudne, jak ci się wydaje. Jedną z rzeczy, która stała pomiędzy mną a codzienną praktyką było przekonanie, że nie mam na to czasu ani pieniędzy. Istnieje jednak mnóstwo opcji, do których każdy może mieć dostęp o każdej porze ze swojego salonu, jak na przykład darmowe filmy na YouTube lub tutaj, na Sonima.com. W tym miesiącu, kiedy nie mogłam pójść do studia, włączyłam jedną z 12 płyt DVD z serii The Prasha Method by Dashama ($12.69 w Target), która zawiera 90-minutowe lekcje dla wszystkich poziomów zaawansowania prowadzone przez wesołą, znaną na całym świecie Dashamę Konah Gordon. Idąc dalej, zamierzam zapisać się na jej kurs subskrypcyjny 30 Day Yoga Challenge ($14.97 za jeden miesiąc), który oferuje gryzące 10- do 20-minutowe klipy. „Jeśli zawsze chodzisz na te same zajęcia jogi, będziesz miał wiele tych samych póz, więc w moim wyzwaniu jogi moim celem było zapewnienie różnorodności i bardziej dogłębnych doświadczeń, aby zabrać ludzi głębiej”, mówi Dashama, która była jedną z pierwszych joginek oferujących zajęcia online (jej treningi można również oglądać na FitFusion.com). Swój miesięczny program opracowała w oparciu o przekonanie, że wyrobienie nawyku zajmuje od 21 do 30 dni. „Kiedy robisz coś raz lub dwa razy w tygodniu, zobaczysz minimalne rezultaty”, mówi. „Czasami możesz utrzymać, ale nie zobaczysz tego rodzaju poprawy, którą zobaczysz, gdy zrobisz coś z większą częstotliwością. Chcę, żeby ludzie widzieli rezultaty swojego wysiłku.”

Przeszłam do postrzegania codziennej jogi jako konieczności, a nie luksusu. Kiedy mówiłam ludziom, że ćwiczę jogę codziennie, niektórzy reagowali tak, jakbym zameldowała się w szwajcarskim spa na cztery tygodnie. W rzeczywistości było zupełnie odwrotnie: Ostatni miesiąc był jednym z najtrudniejszych w moim życiu. Zmarła ukochana ciotka, moja mama doznała udaru, a ja musiałam poddać się biopsji po tym, jak podczas corocznego badania ultrasonograficznego wykryto u mnie guz. (Na szczęście torbiel okazała się łagodna.) Mimo że był to trudny okres, wyobrażam sobie, że byłby o wiele mniej znośny – ja byłabym o wiele mniej znośna – gdybym nie miała tej godziny dziennie, by zwrócić się do wewnątrz i nadać sobie pozytywny ton. Zamiast sięgać po Xanax lub kieliszek wina, ruszyłam w stronę mojej maty. „Widziałam zmiany u moich uczniów, ludzi, którzy przychodzili z pewnymi problemami z ciałem i którzy walczyli z rakiem” – mówi Thea Daley, nauczycielka jogi i współwłaścicielka The Daley Practice w Asbury Park w New Jersey. Osobiście, Daley odkryła, że jej 15-letnia codzienna praktyka „pomogła mi lepiej radzić sobie z tym, co zostało mi przekazane. Gdybym musiała opuścić choćby jedne zajęcia, czułabym, jakby czegoś mi brakowało”. Dodaje Sarah Bond, jedna z moich stałych nauczycielek Devotion Yogi i współzałożycielka firmy zajmującej się jogą i podróżami One Hundred Skies: „Posiadanie codziennej praktyki ma znaczenie. Częsta, jeśli nie codzienna, joga przygotowuje cię do radzenia sobie z życiem i wszystkimi jego wyzwaniami w bardziej zrelaksowany i mniej destrukcyjny sposób. Poprzez codzienną praktykę jesteś bardziej obecny za każdym razem, kiedy przychodzisz na matę, co przenosi się na twoje codzienne życie. Na początku możemy przychodzić na jogę z wielu innych powodów, ale z czasem to praktyka życia w chwili obecnej naprawdę nas uziemia i pomaga nam uzyskać ten ostateczny spokój, jasność i ostateczną błogość.”

Joga Każdego Cholernego Dnia, tak – ale moim nowym celem jest Joga Każdej Cholernej Minuty. „Myślę o swoim życiu jak o jodze” – powiedział mi Daley. Teraz, kiedy praktykuję codziennie, mam pojęcie, o czym ona mówi. Obecnie, kiedy opuszczam studio, jestem ubrana w zbroję jogi, która chroni mnie przed ponownym wejściem do hałaśliwego świata zewnętrznego. Noszę ze sobą podnoszące na duchu mantry przekazane przez moich nauczycieli, pozwalające mi „osiadać w pyle” i pamiętać „jestem wystarczająca” długo po ostatnim Om. Dużą korzyścią z codziennej praktyki, mówi Bond, jest to, że „okazuje się, że utrzymujesz swoją jogę i praktykę na pierwszym miejscu. Pierwszą rzeczą, którą robisz rano jest ustalenie, na jakie zajęcia pójdziesz i pracujesz nad swoim dniem wokół tego, a nie na odwrót.” Właściwie to jest druga rzecz, którą robię rano. Obecnie pierwszą rzeczą, jaką robię, jest otwieranie oczu na dźwięk kojącej muzyki i spokojnego głosu, który prowadzi mnie przez energetyzujące rozciąganie lub krótką medytację, dzięki uprzejmości Yoga Wake Up. Nowa aplikacja, która zastępuje irytujący budzik, jest pomysłem Joaquina Browna, który został zainspirowany przez zajęcia jogi, które rozpoczęły się w zwykle kończącej zajęcia pozie Savanna. „Pomyślałem: „To jest najbardziej niesamowity sposób na rozpoczęcie poranka! Chcę budzić się tak każdego dnia”, powiedział Brown, który następnie, wraz z żoną, weteranką PR jogi i wellness Lizzie, zaczął rekrutować znanych joginów Dereka Beresa, Elenę Brower i Jen Smith do nagrywania 10-minutowych „przebudzeń” (niektóre pliki do pobrania są darmowe, inne kosztują 99 centów). Mówi Smith, menedżer fitness grupowego dla Equinox w LA w Santa Monica i Century City: „Yoga Wake Up pozwala na rozpoczęcie dnia od początku z jasnością, równowagą i poczuciem połączenia ciała z umysłem. To świetny fundament dla dnia wypełnionego sukcesami, przy jednoczesnym poczuciu uziemienia.” Pozwoliło mi to również w końcu przełamać mój nawyk natychmiastowego chwytania smartfona i znikania w dół mailowych i społecznościowych dziur króliczych mediów. Namaste!

Mieć codzienną praktykę oznacza, że nie zawsze muszę uprawiać jogę – fizyczne asany, to znaczy. Częsta joga wyraźnie uczyniła mnie silniejszą fizycznie. Na przykład, podczas gdy siła górnej części ciała zawsze mi umykała, w miarę upływu miesiąca odkryłam, że jestem w stanie utrzymać deskę dłużej niż wcześniej. Brendan Gibbons, instruktor i współwłaściciel Devotion Yoga, dodaje, że konsekwentna joga sprawia, że „czuję, że szybciej wracam do zdrowia po kontuzjach i chorobach”. Ale nawet najbardziej umięśniony z oddanych power joginów nie powinien podkręcać jej do 11 za każdym razem. Gibbons radzi wszystkim, by „upewnili się, że część ich praktyki jest łagodna, tak by nie wyrządzali sobie krzywdy, ćwicząc zbyt intensywnie”. Dodajcie do tego zajęcia relaksacyjne przynajmniej raz w tygodniu lub więcej”. I, niektóre dni, zrezygnować z fizycznej jogi w ogóle. „Osoba z urazami lub ograniczeniami może również praktykować pranajamę, która jest sposobem na okiełznanie naszej prany lub energii, znanej również jako chi, poprzez kontrolowanie rytmu oddechu na różne sposoby” – mówi. Ponadto „można również praktykować dharanę, czyli koncentrację i dhyanę, czyli medytację. To wszystko są bardzo potężne narzędzia, które pomagają nam odkryć naszą prawdziwą naturę, która jest sercem jogi.”

.

Dodaj komentarz